Felieton „Ostatnia Wiadomość” – w poszukiwaniu źródła miodu

Próbuję rozgryźć, na czym polega fenomen tego, jak dobrze Ostatnia Wiadomość działa z dzieciakami. Może chodzi o to, że mogą zagrać przeciwko dorosłym i mieć równe, albo i większe szanse na wygraną? Albo sęk w tym, jak gra daje furtkę do bycia złośliwym, ale w taki sposób, że nie psuje to zabawy, tylko stanowi jej część? Może to zasługa trybu kooperacyjnego: rola zgadywaczy może być przydzielona kilku osobom, które muszą się dogadać, zanim wytypują sprawcę?