Michał Oracz oszalał. Niby inteligentny facet, rewelacyjny autor gier, a tu taka wtopa – kretyński pomysł, na który wpadł przed laty i który kłuje w oczy do dziś. Patrzysz na te dodatkowe pola na planszy do Hexa i myślisz: “no wymyślił to jakiś idiota”.
Jestem pewien, że właśnie takie myśli kłębiły się w głowie Michała Walczaka, twórcy najnowszej armii do gry Neuroshima Hex, gdy wgapiał się w ten okrąg dodatkowych pól na planszy Neuroshimy Hex. No bo bądźmy poważni – po cholerę te dodatkowe pola?! Kto gra w Hexa w pięciu graczy?! Co to w ogóle za pomysł?!
No więc było tak, że usiadł Michał Walczak nad planszą, wziął te feralne kilka pól i postanowił użyć ich w sposób genialny, zaskakujący, błyskotliwy. Nikt już nie pomyśli, że Oracz oszalał. Od dziś każdy będzie myślał, że taki był zamysł od początku. Uratuję legendę, uratuję Michała Oracza, pomyślał.
Jestem pewien, że tak właśnie było.
Najnowsza armia do Hexa to Piraci. Piraci grają na zewnątrz głównej planszy. Wykorzystują właśnie te kretyńskie dodatkowe pola. Ich sztab to kuter pływający wokół pola bitwy i strzelający do środka. Ich oddziały to łodzie i motorówki, które cholernie ciężko trafić, bo się non stop przemieszczają. Wystawia się je poza planszą, bo walą ogniem tak, że nie wiadomo gdzie się kryć.
No chyba, żeby kryć się na środku pola bitwy – najbardziej gorące pole w Neuroshima Hex, środek planszy, zyskuje dziś kompletnie nowy wymiar – stojąc na polach poza planszą Piraci nie potrafią dosięgnąć środkowego pola. Cała twoja wiedza o Neuroshimie Hex, wszystkie twoje przyzwyczajenia i taktyczne wybory właśnie wywracają się do góry nogami. Nowa armia, nowe strategie, radość odkrywania wszystkich tych nowych trików i myków.
Jestem niedzielnym graczem Neuroshimy. Rok w rok, gdy ukazuje się nowa armia, przynoszę ją do domu, gram weekend, czy dwa i, kiwając z uznaniem głową nad talentem twórców, chowam ją do pudełka. Od kilkunastu lat autorzy nowych armii potrafią mnie zaskoczyć. Czy to friendly fire w Bestiach, który totalnie zmienia myślenie o wystawianiu jednostek, czy to kanibale Troglodyci, którzy zjadają własne jednostki, czy to wreszcie Piraci, którzy grają poza planszą.
Chylę czoła przed twórcami nowych armii do Neuroshimy Hex i każdego z was zachęcam do zapoznania się z kultową Neuroshimą i jej armiami. Nie trzeba być specjalistą, nie trzeba być hardcorowym graczem, by czerpać czystą radość z corocznego odkrywania talentu autorów armii. Sprawdźcie Piratów, pokiwajcie głową z uznaniem i odkryjcie ocean nowych możliwości zabawy. A Oracz? Znamy się jak łyse konie od ponad 20 lat. Zapewniam, że on naprawdę jest czystym geniuszem. Od początku wiedział, że te kretyńskie pola poza planszą do czegoś się jeszcze przydadzą.