Mamy dwa obozy w siedzibie Portal Games. Jest obóz #UwielbiamRoba i obóz #NienawidzeRoba. Muszę przyznać, że ten pierwszy jest zdecydowanie większy. Szczerze mówiąc, należy do niego większość moich pracowników. Do obozu przeciwnego, obozu #NienawidzeRoba, należy tylko Portal Games Digital. Po tych wszystkich opóźnieniach jakich narobili w ostatnich miesiącach, mogę otwarcie powiedzieć, że należę, i zawsze należałem do obozu #UwielbiamRoba.
Chyba musiałbym was wprowadzić w temat, co? OK, cofnijmy się do samego początku. Chyba było to na Gen Conie w 2019…
***
– Sprawa dzieje się w Bostonie w latach 70. i… – Rob robi pauzę, patrzy na mnie i kontynuuje – i nie ma bazy danych Antaresu. To lata 70. Ludzie używali wtedy bibliotek.
Biblioteki. Książki. Tajemnice. Lovecraft. Uwielbiam Cthulhu. O rany, tęsknię za grami Zew Cthulhu. Może jak wrócę z Gon Conu, to wtedy… Rob zauważa, że stracił moją uwagę gdzieś przy “bibliotekach”.
– Ignacy, skup się!
Wracam do rzeczywistości.
– Tak, tak, biblioteki, rozumiem.
– Kiedy gracze będą potrzebowali plików, dokładnego sprawdzenia, znalezienia czegoś w archiwach, pójdą do biblioteki – mówi z uśmiechem. – A potem będą czekać!
– To znaczy?
– Wypełniasz formularz i tyle. Czekasz. Dostajesz odpowiedź następnego dnia. A jeśli ci się poszczęści…
***
Rob przedstawił mi mechanizm opóźnień w Detektywie: wypełniasz formularz, kładziesz żeton biblioteki na torze czasu, a wyniki będą gotowe do odebrania kilka godzin później, kiedy znacznik czasu dotrze na to samo pole.
To sprytne, tematyczne i zmieniające grę oraz sposób podchodzenia do sprawy – gracze muszą wybiegać myślami naprzód i podążać różnymi tropami bez różnych ważnych danych, które zdobywają dopiero kilka godzin później w bibliotece. Antares i zbrodnia nowoczesna wyglądały zupełnie inaczej. Zmiana tempa była tutaj niezwykle ważna.
Spodobał mi się pomysł, dałem mu zielone światło. A potem Portal Games Digital wkroczyło na scenę. Można by pomyśleć, że skoro mechanizm nazywa się “opóźnienie”, będą nim zachwyceni.
Otóż nie.
***
Nie chcę zdradzać zbyt wiele. Nie chcę psuć niespodzianki i doświadczenia, więc pozwólcie, że powiem wam to bardzo subtelnie.
Rob jest szalony. Zamiast po prostu dać nam pliki, które gracze znajdą w bibliotece, napisał całe cholerne linie dialogowe z pracownikiem biblioteki. Za każdym razem, gdy odwiedzasz bibliotekę, pojawia się inny dialog, różne dodatkowe rzeczy oprócz samych szukanych plików. Taki mały spoiler, spójrzcie na to:
Bibliotekarz Gary wygląda jak hipis – kucyk, broda, okulary. Czyta książkę pod tytułem Przewodnik Mistrza Podziemi, czy jakoś tak. Podświadomie notujesz w myślach, by mieć oko na tego faceta. Gary patrzy na ciebie z błyskiem w oczach.
– Witaj, poszukiwaczu przygód! Przybywasz po ekwipunek? To moje określenie na wyniki wyszukiwania.
Gary jest nie tylko hipisem, ale i nerdem. Świetnie.
Portal Games Digital “z wielką przyjemnością” kodowało wszystkie te dialogi, pisało cały kod rozpoznający dialogi, które już się widziało, które powinny być widziane następne, i tak dalej. Możecie sobie wyobrazić.
***
I dlatego właśnie, drodzy detektywi, Portal Games Digital należy do obozu #NienawidzeRoba. Dlatego właśnie reszta firmy należy do obozu #UwielbiamRoba. I dlatego właśnie nie mam wątpliwości – mogę już produkować koszulki z logo, ponieważ, tak jak już mówiłem, nie mam wątpliwości – wy też będziecie w obozie #UwielbiamRoba.