Jedna rzecz nie daje mi spokoju w linii Marvel United. To “14+” w oznaczeniu wieku graczy. Naprawdę?!
Przecież to gra z tematyką tak inkluzywną, międzypokoleniową i miodną, że trudno o lepszą. Bohaterowie Marvela są stworzeni dla geeków, dzieci geeków, a nieraz i dla rodziców geeków – Kapitan Ameryka, Hulk i Wolverine łączą pokolenia!
Mechanika serii ma niziutki próg wejścia, a przy tym daje pokombinować… i poratować młodszego gracza radą. To przecież kooperacja, więc wspólne kombinowanie nad planami ekipy jest na miejscu i… nie pachnie przejęciem kontroli nad ruchami nie swojego bohatera.
Nie chcę dyskutować z oznaczeniami producenta, który dał grze to “14+”. Ale jeśli zjadą się do mnie gracze ciut młodsi, mimo wszystko wyciągam do zagrania “Marvel United”. Tłumaczę grę… i pilnuję tylko, by nie żuli figurek i nie rozpalali ogniska na środku pokoju z planszkami i kartami jako podpałką. Jak dotąd nikomu nic się nie stało…
Autor: Rafał Szyma