Blog Ignacego dostarcza często szczegółów na temat kulis pracy nad grami na większą skalę. To jeden z takich wpisów.
Jest niedziela rano. Jestem na PAX Unplugged, podczas ostatniego dnia konwentu. W przeciągu dwóch czy trzech godzin będę musiał opuścić centrum targowe i udać się na lotnisko. W pewnym momencie pewien człowiek do mnie podchodzi, ściska moją rękę i mówi, że był w piątek na mojej wieczornej prelekcji i bardzo mu się podobała. Następnie postanowił wybrać się na moją prelekcję o Projektowaniu Gier, w sobotę, i też mu się bardzo spodobała, mimo, że nie ma pojęcia o projektowaniu gier i nie ma w ogóle żadnych planów, żeby jakąś grę robić. Po tym wykładzie przyszedł na nasze stoisko i kupił Artefakty Obcych.
Jest niedziela rano. Ten człowiek stoi przede mną i mówi, że w ten weekend odkrył Portal Games i od razu stał się fanem firmy. Podobały mu się prelekcje, spodobały Artefakty Obcych, w hotelu posprawdzał trochę rzeczy i obejrzał mojego vloga, a także znalazł bloga i teraz, w niedzielę rano po prostu przyszedł uścisnąć moją dłoń i powiedzieć “Stary, dobra robota”.
Uśmiecham się. Lecę z powrotem do domu.
***
Nienawidzę podróży. Boję się latać, a na domiar złego, strasznie źle znoszę jet lag. Kiedy muszę podróżować, staję się okropną osobą i zarówno moi pracownicy, jak i rodzina, starają się nie wchodzić ze mną w żadne interakcje przez dzień czy dwa przed odlotem. Jestem najgorszą wersją siebie. Powinno się mnie zamykać w klatce. Naprawdę nie lubię podróżować.
A mimo to, w tym roku odwiedziłem Cannes Game Fair, potem Gama Trade Show, następnie Gathering of Friends in Niagara i wreszcie Gathering of Friends in Etouvry. Poleciałem do Atlanty, zwiedziłem trzy różne stany w pięć dni i pojechałem dalej, na Dice Tower Con. Poleciałem z powrotem do Polski, żeby dwa tygodnie później polecieć do USA z powrotem, na Gen Con. Wróciłem do Polski i prawie natychmiast leciałem znowu do Danii. Potem pojechaliśmy na Essen, a następnie poleciałem do USA znowu, tym razem na PAX Unplugged.
Teraz znowu jestem w Polsce. Na parę dni. W przyszłym tygodniu lecę do Wielkiej Brytanii.
***
Nie ma kafli Obszarów spotkań z ludźmi. Nie ma sposobu, aby obliczyć opłacalność latania po całym świecie i spotykania się z fanami, prezentowania prototypów i wersji demo gier. W żaden sposób nie jestem w stanie zmierzyć czy na prelekcja dla 40 osób była mniej lub bardziej wartościowa niż ta dla 100 osób. Nie da się policzyć, czy lot do Włoch ma sens, a do Vegas jest za drogi i ma za małą wartość Obszaru. Nie jestem w stanie sprawdzić, czy szansa na przeprowadzenie dema gry w trakcie czterech dni na Dice Tower była warta dwa tysiące dolarów w biletach lotniczych. I nigdy się tego nie dowiem.
Wczoraj dostałem informację, że pierwsze zamówienia na Artefakty Obcych są całkiem niezłe i ponownie mamy mocne otwarcie dla naszej nowej gry.
Nie stało się to z powodu tysiąca reklam na FB czy BGG.
Nie stało się to dlatego, że miałem prawa do uniwersum Star Wars.
Nie stało się to dlatego, że to nowa gra od Erica Langa czy Bruno Cathalhy.
To dlatego, że prezentowałem tę grę przez cały długi rok, ściskałem ręce, przeprowadziłem setki testów, publikowałem cotygodniowego vloga, przeprowadziłem wiele prelekcji, przez cały rok próbowałem zainteresować ludzi czymś wartościowym. I teraz to procentuje.
Mówię o tym, ponieważ wy też jesteście w stanie to zrobić. Możecie ciężko pracować i odnieść sukces bez posiadania praw do Gwiezdnych Wojen, bez nazwiska pana Langa na pudełku, bez tych wszystkich magicznych kluczy do sukcesu, które posiadają wielkie przedsiębiorstwa.
Jest tylko jeden klucz, który zawsze działa – zdobywania fana po fanie.
To naprawdę takie proste.
Oryginalny wpis pochodzi z bloga BTTS na BGG: https://boardgamegeek.com/blogpost/71227/one-fan-time