Powrót Czarnej Plagi czy Zielonej Hordy na stół, gra rozłożona, odpalamy misję… a 20 minutach game over – pożera nas horda zombie? O nie, tym razem tak to się nie skończy!
Tym razem nie zapomnimy o podstawach: jak bardzo taktyczna i zespołowa jest ta gra. To super ważne, bo ta gra naprawdę stawia na kooperację. Większość porażek ma źródło w kiepskiej komunikacji albo w tym, że któremuś z graczy odpalił się tryb samotnego wilka i przestał dbać o swoich towarzyszy.
W kupie raźniej
Tu musimy trzymać się w kupie! Samotny Ocalały to potencjalna ofiara. Z kolei grupa ocalałych ma nieporównywalnie większe szanse na odparcie ataków zombie. W grupie możemy zarządzać obrażeniami, rozkładając je równomiernie albo przekazując je “tankowi” ze znaleźną zbroją. Tylko w grupie poradzimy sobie bez zbytniego ryzyka z większymi paczkami zombie.
Nie chodzi o to, by wszyscy Ocalali przemieszczali się jako jedna banda. Ale musimy założyć, że jeśli chcemy redukować ryzyko, to działamy trzyosobowymi oddziałami bohaterów i synchronizujemy nasze działania.
Ostrożnie z tym doświadczeniem
Nie spuszczajmy oka z Toru Zagrożenia naszych postaci! Za zabijanie zombie dostajemy punkciory, które wrzucają postać na wyższe poziomy z nowymi umiejętnościami? Pewnie, tylko że pierwszy wyższy poziom w ekipie oznacza nowe, bardziej hardkorowe zasady namnażania nowych zombie dla wszystkich. Dlatego nieraz lepiej nie zatłuc zombiaka albo nie podnieść celu – i zostawić je innym graczom. Nie ma co ładować się na trzeci, pomarańczowy poziom doświadczenia, gdy ktoś w ekipie utknął na pierwszym, niebieskim.
Rambo się zbroi
Skoro mowa o niebieskim poziomie… Rozglądajmy się za ekwipunkiem właśnie wtedy, gdy zagrożenie jest niskie, ok? W każdej chwili możemy natknąć się na Spaślaki, na które potrzeba czegoś więcej niż startowej broni, a i pochodnia czy smocza żółć na pewno się nam przydadzą.
I gdy jesteśmy przy sprzęcie: nie zapominajmy się nim dzielić! Nie ma sensu, żeby jeden Ocalały składował kilka broni czy czarów z Obrażeniami 2, podczas gdy reszta gania ze startowym krótkim mieczem. Dzielmy się, i róbmy to mądrze: dopasowujemy sprzęt do zdolności postaci. Jedne są świetne w walce wręcz, inne na dystans albo w magii. Niech to będzie klucz do rozdawania ekwipunku.
Misje są ważne
No tak – nie zapominajmy o celach misji. Zaplanujmy to sobie: czego naprawdę nam potrzeba, którędy mamy iść. Zróbmy taką naradę na początku… Ale w ferworze walki nie zapominajmy o zerknięciu na misję także podczas gry. Bo wiadomo: zrobi się gorąco, pochłonie nas sieczenie umarlaków, levelowanie i wychodzenie cało z epickich tarapatów… Tylko, wbrew pozorom, w Zombicide nie wygrywa się przez zdobycie czerwonego poziomu na Torze Zagrożenia. To jest gra z misjami do wypełnienia!
To co, mamy to, wiemy, co i jak? To próbujemy jeszcze raz. Razem. Bo to gra zespołowa i albo rozgryziemy ją wspólnie, albo… znowu zeżrą nas zombie.
Tekst bazuje na poradach użytkownika Morcars Jester z serwisu Board Game Geek