Skąd się wzięły u nas Listy z Zaświatów? Ignacy Trzewiczek opowiada o pierwszym kontakcie z grą.
Było niemalże dokładnie tak jak kilka lat wcześniej z Decrypto. Szedłem sobie przez konwent, w tym wypadku Gencon, zobaczyłem ludzi grających w tę grę, zatrzymałem się na chwilę i już minutę później wszystko było jasne. Zobaczyłem jak się bawią, zobaczyłem zręby mechaniki, rozejrzałem się jeszcze chwilę po stoisku, by w pełni złapać feeling tej gry i byłem już pewny – to jest kolejny klejnot na miarę Tajniaków czy Decrypto. Kilkanaście dni później otrzymaliśmy od wydawcy sampla, zagraliśmy, zakochaliśmy się, podpisaliśmy umowę, i viola, mamy hita.
W Listach z Zaświatów gracze dzielą się na dwa zespoły. Jest jedno hasło do zgadnięcia, i dwie ekipy które próbują się prześcignąć i jako pierwsze odkryć hasło. W czym trudność? Ano w tym, że hasło zna duch, a duch, jak to duch, nie może mówić. Duch potrafi – jak w seansach spirytystycznych – pisać. Literka po literce, jedna po drugiej.
Zespoły zadają duchowi pytanie w tajemnicy, ale odpowiedź duch pisze już jawnie, literka po literce. Twój zespół zadaje pytanie „Gdzie to jest w domu?”, a duch zaczyna pisać K U C i już się domyślacie, że chodzi o kuchnię, krzyczycie „Silentio!” i duch przestaje pisać. Druga ekipa nie ma pojęcia o co chodzi z tym kucem, ale wy wiecie doskonale. Druga ekipa zadaje swoje własne tajne pytanie i pyta: “Z jaką częścią ciała się to kojarzy?” i duch zaczyna pisać B R Z, i ekipa w krzyk, że Silentio, że cisza, że ma przestać pisać, bo domyślili się, że chciał napisać brzuch. Oczywiście z tych trzech literek brz to pierwsza ekipa nic nie skuma, chyba, że… Chyba że jednak – wiedząc, że jakoś hasło łączy się z kuchnią – skumają, że nie chodzi ani o brzozę, ani brzdęk, ani nawet o brzdąc, a raczej o brzuch…
Listy z zaświatów to kolejny genialny party game w stylu Tajniaków, czy Decrypto, to gra, która bawi się słowem, bawi się w zgadywanie, bawi się walką zespół kontra zespół i tym, by domyślić się co napisał duch, nawet jeśli nie wiemy na jakie pytanie odpowiadał! Zakochałem się w Listach z zaświatów po minucie obserwowania partii na Gen Conie, mam rozegrane “milion” partii i wciąż mi mało.
Ostrzegam, wy też zakochacie się w Listach po uszy!
Felieton Ignacego Trzewiczka
Link do gry: https://sklep.portalgames.pl/listy-z-zaswiatow