Ignacy Trzewiczek to autor “Królestw Północy”, prawda? Razem z Joanną Kijanką. Sęk w tym, że Joanka zaprojektowała dodatek “Gniew Latarnii” w czasie, gdy Ignacy zajmował się zupełnie innymi projektami. Teraz, po premierze dodatku, Ignacy siada do tej kampanii z podejściem “ciekawe, co też ta dziewczyna zrobiła z moim dzieckiem”. Oto pierwsza część relacji z tego eksperymentu.
„Co innego testowanie gry, a co innego granie w gotowy produkt. Miałem przyjemność zagrać w kampanię Gniew Latarni w wersji detalicznej. Wycisnąłem wszystkie żetony, wyjąłem karty z opakowań, wziąłem swój ołówek i arkusz kampanii – i już miałem mnóstwo zabawy!

Nie zdradzając zbyt wiele z fabuły, cała kampania rozpoczyna się od wysłania nas przez Imperatora do jakiejś odległej, zapomnianej prowincji. Handel zamarł, ludzie są niezadowoleni, a cała prowincja sprawia wrażenie opuszczonej i zaniedbanej.
Do kampanii wybrałem mój ulubiony – pod względem tematycznym – klan, czyli Nanurjuk.
Pierwsza nowinka w zasadach pojawiła się już w przygotowaniu gry. Na początku miałem do dyspozycji mniej Robotników, a zamiast początkowej ręki kart miałem już cztery karty w grze (yay!), ale na każdej z nich znajdował się już żeton Ruiny (buuu!). Były to opuszczone lokacje, które musiałem naprawić i ponownie zasiedlić.

Rozpocząłem grę z kartą Ubogi Rynek. Oznacza ona, że handel w prowincji zamiera, a moim celem było jego ożywienie. Ten mechanizm był naprawdę ciekawy – karta prosiła mnie o przyniesienie Rzadkiego Surowca. To nowy aspekt w rozszerzeniu – są to surowce, których moja frakcja nie produkuje na początku gry. Muszę opuścić swoją strefę komfortu i znaleźć sposób na zdobycie innych surowców, a w regionie rozpocznie się handel.
Uważam, że aspekt handlu jest interesujący, więc w pierwszej rundzie postanowiłem nie dbać o ruiny, a zamiast tego wypłynąłem na morze, aby zdobyć rzadkie surowce. Zdecydowałem się również na Zaludnienie, aby zdobyć więcej robotników na kolejne rundy. Scenariusz zachęcał mnie do tego – jeśli uda mi się zaludnić prowincję i mieć co najmniej 6 robotników na koniec 4 rundy, otrzymam 3 PZ i dodatkowy paragraf historii do przeczytania.
W pierwszej rundzie nie zdobyłem prawie nic, ale miałem nadzieję na kolejne rundy.
Bardzo się myliłem!

W kolejnych rundach zmagałem się z moim silnikiem, próbując zrobić wszystko, co w mojej mocy, ale ruiny wszystko utrudniały. Za dużo pływałem bez toporów (strategia krótkoterminowa), za bardzo starałem się naprawić handel w prowincji i nie naprawiałem ruin (duży błąd).
Próg w pierwszym scenariuszu wynosi 55 PZ. Zdobyłem żenujących 32 PZ.
Gra każe mi przejść do następnego scenariusza. Historia się rozwija, odkryłem jakieś podejrzane interesy związane z jednym z kapłanów w lokalnej świątyni…
I myślę sobie, że pójdę na łatwiznę – postąpię wbrew zasadom i zamiast kontynuować fabułę, powtórzę jutro pierwszy scenariusz! :)”
LINK do dodatku: https://sklep.portalgames.pl/krolestwa-polnocy-gniew-latarni