Dlaczego w Ładzie Chaosu czuję się jak w domu? Skąd ta miłość od pierwszego wejrzenia? Skąd intuicja, z którą poruszam się między – przecież nie najprostszymi – rozwiązaniami mechanicznymi?
Dwa słowa o Ładzie Chaosu, zanim przejdę do rzeczy. To strategiczna gra sci-fi: kilka bardzo różnych frakcji bije się na obcej planecie, by poprzez dominację nad wartościowymi regionami zdobyć zwycięstwo. Rywalizacja, zmagania, sprytne bitwy i wielkie emocje. Masz obraz?
Otóż w 2016 roku wydaliśmy grę Cry Havoc. Strategiczną grę sci-fi: kilka bardzo różnych frakcji biło się na obcej planecie, by poprzez dominację nad wartościowymi regionami zdobyć zwycięstwo. Rywalizacja, zmagania, sprytne bitwy i wielkie emocje. Brzmi podobnie, no nie?
Czy przesadzam, znajdując podobieństwa miedzy tymi grami? Nie bardzo! Popatrz tylko: sci-fi, planeta, regiony, jednostki, różnorodne frakcje – to oczywiste i nie wynika z podobieństw innych niż gatunkowe.
Ale ciasna plansza z regionami, do których przechodzi się z krawędzi na krawędź planszy i na której wszędzie jest blisko za sprawą sprytnej geometrii pól/baz? Gromada różnych frakcji, które biorą te same mechaniczne zabawki i rozwijają w różne strony? Karty Cech ze skillami dla Frakcji? Niewielka liczba tur z gigantyczną wagą każdej wybranej akcji? Przepływ jednostek między rezerwą, bazą i regionami? Ruchoma liczba rund, z których składa się gra? Zdobywanie kart jako sposób przygotowania się do bitew, które bez nich potoczą się w bazowy, bardziej przewidywalny sposób? I wisienka na torcie: Rozstrzyganie bitew jako mini-gra z wyborem kart taktyk i każdorazowym ustalaniem celu bitwy, tak że mało która potyczka jest po prostu wygrana/przegrana?
Nie zrozum mnie źle. Oczywiście to dwie różne gry, a silniki napędzające oba tytuły to kompletnie różne mechanizmy. To, co mnie ekscytuje, to fakt, że ekipa Garphill Games zasiadła do stworzenia “takiej samej” – jeśli chodzi o typ – gry, mierzyła się z tymi samymi wyzwaniami i – dałbym sobie rękę uciąć – wędrowała podobnymi ścieżkami myśli, jak my w zespole tworzącym Cry Havoca. Pewnie zrobili też dokładnie to, co my w swoim czasie: zagrali we wszystkie dostępne, przyzwoicie oceniane tytuły area cotrol/dudes on a map i uważnie robili notatki. Jeśli po drodze natknęli się na Cry Havoca – tym lepiej!
Cry Havoc to już przeszłość – niedostępna, na wpół zapomniana gra sprzed 7 lat – dwóch epok temu w planszówkowym świecie. Dlatego jestem zachwycony, że pojawia się Ład Chaosu i odpowiada na podobne potrzeby. Jasne, jest bardziej złożony, ma wyższy próg wejścia i trwa nieco dłużej. Ale to ta sama zawziętość, dynamika i epickie starcie nad planszą. Ta sama pieczołowitość w połączeniu świata i mechaniki gry, przez którą przebija miłość do sci-fi w ogóle. I identyczna, fenomenalna cecha: zdolność pochłonięcia gracza bez reszty od pierwszej do ostatniej rundy.
Nie mogliśmy znaleźć lepszego tytułu do katalogu Portalu!
Autor: Rafał Szyma
Ład Chaosu: https://sklep.portalgames.pl/circadians-lad-chaosu