BLOG: Z nieba przez piekło do czyśćca…

W jednym z poprzednich postów na blogu pisałem o mojej percepcji zeszłego roku i jak go będę wspominać z punktu widzenia branży gier planszowych. Było jedno słowo – Kickstarter. Platforma i jej wydania stały się super silne w ubiegłym roku, a Gloomhaven osiągające pierwsze miejsce w rankingu BGG było wspaniałym podsumowaniem całego wspaniałego roku.

Dzisiaj chciałbym wam powiedzieć o moim własnym poglądzie na rok 2017 i moją firmę – Portal Games. Był to najbardziej szalony rok w historii całej firmy i najbardziej emocjonalny dla mnie od lat. Mieliśmy jedno główne wydanie – „Pierwsi Marsjanie”, ale ta jedna gra zaoferowała nam niezłą przejażdżkę.

***

Ten rok rozpoczął się od największego szumu wokół gry, jaki kiedykolwiek widziałem i jednym z największych w całej branży. Wiadomość, że Portal Games robią „Robinsona Crusoe na Marsie” stała się jakby wirusem i podekscytowała wszystkich. Coś takiego widziałem tylko raz – kiedy Z-Man ogłosił „Pandemic Legacy”. To był ten poziom szumu.

Pamiętam, że leciałem do Vegas na GAMA Trade show i rozmawiałem z dystrybutorami i detalistami, próbując trochę uciszyć ten rozgłos. Mieliśmy nawet nagrane jedno z naszych spotkań – przedstawiam grę i powtarzam to raz za razem – to tylko eurogra.

Ale poruszenie nadal tam było i wychodziło spod kontroli. Im więcej mówiłem o grze, tym bardziej wzrastało. To było bezcelowe.

Z jednej strony, to były najlepsze miesiące mojej kariery projektanta – mój projekt był na czasie, wszyscy o nim mówili, byłem bardzo dumny. Byłem projektantem jednej z najbardziej wyczekiwanych gier w całej branży. Niezłe uczucie. Z drugiej strony wiedziałem, że mam przechlapane. Niemożliwym było spełnienie oczekiwań, a im bardziej starałem się obniżyć rozgłos tym gorzej, on nadal wzrastał z każdym wywiadem.

Pamiętam ten jeden wieczór na Niagarze. To było w kwietniu, byliśmy w restauracji – ja, JF, Matt Leacock, Rob Daviau i więcej przyjaciół. Ktoś zapytał mnie co sądzę o tym, że „Pierwsi Marsjanie” są tak popularni i czy jestem szczęśliwy, że wszyscy o niej mówią. Pamiętam dokładnie ten moment, każdą jego sekundę. Powiedziałem: ”Jestem przerażony” i w tym ułamku sekundy zobaczyłem, jak Rob Daviou kiwającego głową. Spojrzałem na niego i mieliśmy ten super krótki moment czystego zrozumienia. Oboje to wiedzieliśmy. Rob był tam z Pandemic Legacy, był tam z Seafall. Rozgłos jest super, ale w pewnym aspekcie jest przerażający. W pewnym momencie to tylko strach.

***

A potem zaczęło się piekło. Gra została wydana i pierwsza opinia była bardzo zła. Gracze nie mieli pojęcia jak w nią grać, aplikacja miała pewne problemy, najwyraźniej regulamin był jednym wielkim problemem, a na dodatek gra była zbyt skomplikowana i dostała się – w wielu przypadkach – w ręce ludzi, którzy zbytnio dali się ponieść oczekiwaniom, zamówili grę nie wiedząc czego mają się spodziewać, a następnie uderzyli w ścianę. Ubogi regulamin, bardzo skomplikowane zasady – pierwsza randka z „Pierwszymi Marsjanami” nie była tak seksowna, jak się wszyscy spodziewali. ”Nienawidzę tej gry”, ”Największe rozczarowanie w 2017 roku” dotyczyło całego BGG. Byłem zdewastowany.

To było piekło. Trzy lata ciężkiej pracy, projektowania 16 unikalnych misji, setek kart wydarzeń i nikt nawet nie mówił o grze. Cała dyskusja dotyczyła aplikacji, ubogiego regulaminu i wielu innych spraw. Oczywiście byli też gracze, którzy narzekali na rozgrywkę, jak i ci, którzy narzekali, że temat jest nudny, ale ogólnie dyskusja dotyczyła całego zestawu reguł, a nie samej gry. Było jasne, że wydawca Ignacego zawiódł jego projektanta.

To były najprawdopodobniej najbardziej nieszczęsne 3 miesiące mojego życia. Codziennie ktoś narzekał na „Pierwszych Marsjan”. Zapytania o nowe zasady pojawiają się każdego dnia. To był dla mnie okropny czas, ale wciąż pracowałem. Odpowiedziałem na każde pytanie na BGG. Odpisałem na każdy tweet dotyczący „Pierwszych Marsjan”. Poleciałem na Gencona i zrobiłem z w mojej mocy promując grę. I właśnie tam stało się coś bardzo niezręcznego. Tona i mówiąc tona, mam na myśli, że ponad 20 lub 30 osób każdego dnia podchodziło do mnie i gratulowało mi „Pierwszych Marsjan”. ‘To jest świetna gra. Nie czytajcie tego co piszą w internecie. Grałem w nią i pokochałem. Zasady może i nie są najlepsze, ale sama gra jest cudowna. Dziękuję Ignacy.’

Nie miałem pojęcia, co się dzieje. Byłem zmęczony i zdezorientowany, chciałem żeby „Pierwsi Marsjanie” nigdy nie wydarzyli się w moim życiu. Opinie, które tam otrzymałem były super dezorientujące.

Wróciłem do Polski i nadal pracowałem. Zmotywowałem swoją drużynę, żeby dali z siebie wszystko przy wspieraniu gry. Wypuściliśmy zupełnie nową misję do gry. Wydaliśmy nowe karty wydarzeń. Wydaliśmy Almanach do Pierwszych Marsjan. Pracowaliśmy tak ciężko, jak to możliwe.

I wtedy, kilka tygodni później, w końcu wyszedłem z piekła. Zasłużyłem, aby wkroczyć do czyśćca.

***

Dziś, kiedy przeglądasz internet, znajdziesz w większości przypadków dobre komentarze o grze. Codziennie przeglądam Instagram, Twitter i Facebook’a, sprawdzając #FirstMartians i większość postów jest pozytywna, ludzie lubią grę i dobrze, a nawet świetnie się przy niej bawią. Już nie boję się szukać opinii „Pierwszych Marsjan”

Czy dzieje się tak z powodu Almanachu? Czy to dlatego, że klienci, którzy dziś kupują „Pierwszych Marsjan” są gotowi i przygotowani na złożoną grę? Dlatego, że BGG zawiera mnóstwo treści z filmikami i wątkami pomagającymi ludziom grać w tę grę? Dlatego, że aplikacja ma teraz tryb samouczka?
Wydaje mi się, że wszystko się na to składa.

Marzyłem o stworzeniu najlepszej gry na tej planecie. Cóż, zaprojektowałem najbardziej kontrowersyjną grę roku 2017, to na pewno. Byłem w niebie, w piekle, a teraz jestem w czyśćcu. „Pierwsi Marsjanie” nie spełnili oczekiwań wielu graczy, ale ostatecznie nie było tak źle, jak mówili latem. Ma solidną podstawę, ma mnóstwo treści w pudełku, a nawet więcej na aplikacji i dostanie jej jeszcze więcej w 2018 roku. Niektórzy będą traktować ją jako przereklamowany projekt. A inni będą kłaść ją na stole, w kółko grając wszystkie misje, które projektowałem przez lata.

Ogólnie? Wiele się nauczyłem.
Ogólnie? Zdecydowanie zasługuję na rok wakacji po tej szalonej jeździe.
Ogólnie? Życzę wam miłej zabawy z grą. Jest skomplikowana, trudna, ale nader wszystko to naprawdę dobra gra. Przepraszam, że zawiodłem niektórych z was. Ale cieszę się czytając, że innym się ona podoba.
Dziękuję.


Wpis opublikowany oryginalnie na blogu BTTS na forum BGG: https://boardgamegeek.com/blogpost/72563/heaven-through-hell-purgatory

1 Comment Added

Join Discussion
  1. Gothik 3 kwietnia 2018 | Odpowiedz

    “Jest skomplikowana, trudna, ale nader wszystko to naprawdę dobra gra.” Gracze najwyraźniej uważają inaczej. Rankingi BGG: Overall 1,369, Thematic 295 na podstawie ponad 1400 ocen. Ale poprawy humoru gratuluję! 😀

Leave Your Reply

O NAS

Portal Games jest działającym na polskim rynku od 1999 roku wydawca gier planszowych. Wśród nich znajdują się takie gry jak Robinson Crusoe, Osadnicy: Narodziny Imperium oraz Detektyw.

Administratorem danych osobowych jest Portal Games Sp. z . o. o. z siedziba w Knurowie (44- 190) ul. Sienkiewicza 13, nr KRS 0000617095, NIP 6312660554, REGON 363435596, e-mail: portal@portalgames.pl.

Szczegóły związane z przetwarzaniem danych osobowych znajdziesz tutaj Polityka prywatności.

Zobacz co u nas na tweeterze!

    Zapisz się do newslettera i bądź na bieżąco!

    Twoje imię (wymagane)

    Twój adres e-mail (wymagane)



    Chcę otrzymywać na podany przeze mnie adres e-mail newsletter od Portal Games Sp. z o.o. (informacje handlowe o nowościach, promocjach, produktach lub akcjach specjalnych w sklepie Portal Games) zgodnie z Polityką prywatności. Wiem, że w każdej chwili mogę zrezygnować z subskrypcji.

    Administratorem danych osobowych podanych w formularzu zapisu na newsletter jest Portal Games Sp. z o.o. (KRS 0000617095). Dane osobowe będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera na zasadach opisanych w Polityce prywatności.