W sobotę (3.06.) International Tabletop Day, czyli Międzynarodowy Dzień Gier Bez Prądu. Można by powiedzieć “planszowych”, ale określenie “tabletop” jest przecież pojemniejsze. Chodzi o wszelkie gry rozgrywane na stole. Planszówki. Karcianki. Bitewniaki. Gry wojenne. Erpegi. Gry klasyczne. Jeśli tylko grasz w gry “przy stole”, jutro masz swoje święto. Święto swojego hobby.
To jak, świętujemy? I… jak świętujemy?
Propozycja #1: Wycieramy kurz z ulubionej gry. Żadne nowości, żadne hype’y – niech w ten jeden, wyjątkowy dzień w roku na stół trafi ten tytuł, który “zżarł” nam kiedyś pół życia, a który od lat leży i się kurzy. Wygrzebmy pudełko z figurkami do Warhammera. Postawmy na stole Tikala, Torresa, Race for the Galaxy albo zestaw do go. Odpalmy tryb nostalgii i sprawdźmy, czy tytuł dziś zadziała tak samo dobrze jak przed laty.
Propozycja #2: Śrubujemy te hype’y! Nie odkopujmy wspomnień – zamiast tego poświęćmy cały jeden weekend tej grze, którą właśnie wydobyliśmy z paczkomatu. Szklanki, chipsy i paluszki na bok! Miejsce dla nowości! Niech na stół wbiegną Wilki. Niech się wtoczy Wiedźmin. Miejsce dla Ziemi. Zróbmy sobie weekend blockbusterów, a co!
Propozycja #3: Wyprawa do sklepu z grami. Nie wiem, jak często bywasz w sklepie z grami, ale jeśli nie jest to twój drugi dom, zafunduj sobie sobotnią wyprawę do swojego ulubionego / najbliższego / dostępnego sklepu z grami. Ci goście dbają o to, by powstała lokalna społeczność graczy, pokazują nowości, uczą grać i malować figurki, organizują turnieje… robią wszystko, by wizyta w ich miejscu to było święto. Święto w święto – jedziemy, zostawiamy trochę pieniędzy, wracamy z grą i poczuciem dobrze spędzonego czasu. Ideał.
Propozycja #4: Eksplorujemy nieznane. Gry ameri, kostki i figurki to nie twoja bajka? Nie było okazji zagrać w jakiś cięższy euro-tytuł? Zawsze cię ciekawiło, o co chodzi w tych grach fabularnych? Nigdy nie grałeś/aś w grę z apką? W zasadzie nie bardzo znasz gry tradycyjne: szachy, go, skata, tryktraka? Poświęć ten dzień na wypad poza oswojony teren i spróbuj czegoś z growego hobby, co wygląda ciekawie, a dotąd jakoś nie wylądowało na twoim stole.
Propozycja #5: Wielki planszowy reunion, czyli zjazd weteranów. Pamiętasz swoją pierwszą planszówkową ekipę? Pierwszą drużynę, w której tłukłeś maszyny Molocha albo smoki w podziemiach? Ludzi z pierwszego klubu gier planszowych? Masz jeszcze z nimi kontakt? Co powiesz na to, żeby spotkać się ponownie? Może warto przy okazji dnia gier wziąć telefon/facebooka w łapę i umówić się na wspólne granie? Bo gry się zmieniają, ale planszowe przyjaźnie trwają na zawsze, że tak pojadę patosem 🙂
Jutro International Tabletop Day. Wszystkiego najlepszego, współgracze!
Felieton Rafała Szymy